Znowu zostałam podniesiona przez tą dziwną, dwunożną istotę. Nie było tak źle, w końcu nie trzymała mnie jak ofiarę; bardziej, jak matka dziecko. Niestety, znowu zostałam wpakowana do transportera... Uhh, nie lubię tego miejsca. Wszystko dookoła mnie się rusza, choć ja nic nie robię. To naprawdę dziwne, a w dodatku przeprawia mnie o mdłości. Brr.. Chciałam zwrócić swoje śniadanie, ale przecież nic nie miałam w brzuchu. Byłam taka głodna... Czy dostanę cokolwiek do jedzenia?
Złożyłam łeb łapach i westchnęłam cicho, aby zwrócić na siebie uwagę Głosu. Odpowiedziało mi jedynie poklepanie w transporter i ciepłe (tak mi się przynajmniej wydawało) słowa, ale nie jedzenie. Pisnęłam cicho. Co mi po kilku słowach? Byłam głodna! I potrzebowałam załatwić kilka potrzeb... Nic nie zapowiadało się na to, żebym wkrótce miała ku temu okazję.
Przez całą podróż liczyłam do dziesięciu - kiedy już doliczyłam, zaczynałam liczyć od nowa. Raz, dwa, trzy, cztery... Przynajmniej czas spędzony w transporterze był zagospodarowany. Podróż trwała około sto takich dziesiątek. Sporo, prawda? Moim zdaniem bardzo.
Po jakiejś godzinie w końcu to coś stanęło, a wraz z tym ustały moje mdłości. Kiedy tylko te przeklęte drzwiczki się otworzyły, dwunożna istota wzięła mnie w swoje przednie łapy i zaniosła do.. czegoś. Wyglądało to jak domy w Opuszczonej Wiosce, ale było ładniejsze i bardziej kolorowe, a także było tu mniej roślin.
- No, malutka. - Głos znowu się odezwał; w jego tonie nie wyczułam żadnego zagrożenia, był kojący i ciepły. - To jest mój dom. Podoba Ci się? To dobrze. Będziesz tu mieszkała, cieszysz się? Pewnie jesteś głodna? Nie martw się, zaraz ci coś dam.
Po tych słowach znaleźliśmy się w środku. Istota odstawiła mnie na jakimś miękkim czymś, a następnie udała się do innego pomieszczenia. Prawda, byłam głodna. Postanowiłam więc spokojnie poczekać.
Jejku, ile tu było zapachów! Wszystko takie nowe, takie... Obce. Ile miejsc do zwiedzenia! Nie mogę się doczekać, aż będę mogła to wszystko poznać. Może jest tu jakaś tajemnica, którą mogłabym rozwikłać?
Po napełnieniu mojego brzucha zostałam wypuszczona na dwór, gdzie załatwiłam wszystkie pozostałe potrzeby. Wygląda na to, że to miejsce nie jest takie złe...
środa, 3 maja 2017
Od Lizzie - seria eventowa #3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.