piątek, 19 maja 2017

Od Pelikara C.D opowiadania Silette

Dobrze, teraz tylko jak powiedzieć Sil o tym, że mamy syna... Klemens chwilowo był pilnowany przez Chali, ponieważ jak uznała: "Sprawą prywatną jest to jak wytłumaczysz swojej małżonce,
że wasz syn żyje".
 - Kochanie słuchaj, ponieważ jest to trochę... mocne. - zacząłem powoli i zacząłem tłumaczyć lisicy historię szlachetnej śmierci Światowida. Kiedy skończyłem, zobaczyłem, że samica stoi jak wyryta.
 - T...to znaczy, ż...że... mamy syna! - powiedziała jąkając się Silette.
 - Tak! Przygotuj koc, już po niego idę! - uśmiechnąłem się, mimo iż wciąż było mi smutno z powodu dwóch innych szczeniąt, postanowiłem uznać, że już jedno młode jest cudem...
Wybiegłem prędko z nory, jednocześnie zdając sobie sprawę z pewnych słów "Jeśli małżeństwo się kłóci to znaczy, że im na sobie zależy", chyba jest w tym trochę prawdy. Po niecałej minucie już wracałem z małym Klemensem w ramionach, byłem ciekaw jak zareaguje moja luba kiedy zobaczy swoje dziecko. Lekko zwalniając krok, wszedłem do swojego lokum.
 - Kochana! Patrz na niego! - powiedziałem przekazując matce szczenię.

Sil?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.