piątek, 19 maja 2017

Od Lori C.D opowiadania Brooke'a

Muszę przyznać, że kiedy zobaczyłam ten szlam na którym się unosiłam, aż chciało się wymiotować, nade wszystko chciałam już wrócić do swojej przytulnej norki!
Byłam tak bardzo zajęta mazią, że dopiero po chwili zobaczyłam, że w środku uwięzione są... jakieś dziwaczne muszki, nie, to wyglądało jak... jaszczurki ze skrzydełkami... lecz jeszcze dziwniejsze
w tym wszystkim, że tuż obok nas na jakiejś platformie stało coś co z lekka przypominało
bajkowego goblina.
Zatrzęsłam się jeszcze raz i spróbowałam 'złapać' wzrokiem mojego towarzysza, który jak się okazało znajdował się obok mnie. Westchnęłam lekko uspokojona, ile to razu nie byłam w końcu tarapatach
i nie zdarzyło mi się bym nie miała jakiegoś kompana niedoli... W końcu moje wszystkie przygody zwykle kończyły się pozytywnie. Miałam ochotę powiedzieć coś do lisa, ale zdałam sobie sprawę,
że tamten stwór może nas usłyszeć, lecz chyba to nie było już potrzebne - goblin zdziwiony zobaczeniem duetu lisów tuż obok swojej kolacji, krzyknął z całej siły:
 - Intruzi! - rozległo się echem po sali, wiedziałam, że nie ma już odwrotu, z szlamu nie dało się tak łatwo uciec.
 - Brooke! Już po nas! - powiedziałam histerycznie, jednocześnie nieopanowanie ruszając łapami, zranienie wciąż bolało, ale na szczęście nie tak jak przedtem.
Lis rzucił oceniające spojrzenie w stronę platformy i wskazał na nią łapą dając do zrozumienia, żebyśmy spróbowali jakoś popłynąć w jej stronę. Starałam się bardziej skoordynować swoje ruchy, żeby nie zostać w tyle, chociaż w sumie to było nie potrzebne - w ogóle nie dało się poruszać
w tym... jak to nazwali? A! Miodzie...
Niespodziewanie usłyszałam jakieś złowrogie turkotanie i... porwał nas jakiś dziwny prąd, dopiero po chwili zobaczyłam wielką turbinę która swoimi ruchami pchała cały szlam do przodu.
 - Marven! Przyśpiesz obroty tego! - wychwyciłam swoimi uszami głos stworka. - Złapiemy tych intruzów na Piątej!
Zadrżałam, 'piąta' chyba była jakimś odcinkiem drogi... Rozejrzałam się wokoło szukając możliwej drogi ucieczki, lecz na nieszczęście, żadna taka możliwość niezaistniała...

Brooke? Chyba słabo wyszło... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.