niedziela, 2 kwietnia 2017

Od Lori CD opowiadania Floxii

Osobnik podszedł do nas i swoim zwyczajem złapał mnie za kark, spróbowałam jakoś go ugryźć by mnie puścił - co może za skutkowałoby wolnością, lecz niestety treser musiał mieć jakieś doświadczenie i pewnym ruchem położył swoją rękę przy mojej szyi unieruchamiając mnie . Taki stan trwał jedynie przez krótką chwilę, ponieważ zaraz zostałam włożona do przenośnej klatki, to samo stało się później z Flox. Po chwili Armando odwrócił się i wszedł na jakiś schodek znajdujący się w rogu pokoju i co dziwne, ale w tym momencie wszystkie zwierzęta zaczęły się wpatrywać w wysoką postać tresera, a nastała przy tym taka cisza, że jedyne co słyszałam to oddechy wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu stworzeń.
- Moi drodzy przyjaciele - zaczął, a ja poczułam do tego człowieka jeszcze większy wstręt, gdy usłyszałam słowo 'przyjaciele'. - do głównego występu zostały jeszcze tylko trzy tygodnie... A wśród nas są jeszcze tacy co nawet nie byli jeszcze na żadnej próbie... - poczułam jak ostre spojrzenia wbijają mi się w ciało. - Lecz niezrażeni tym będziemy dążyć do perfekcji, zero błędów będzie znaczyć dla nas wszystkich sławę i uznanie. - już myślałam, że skończył gdy nagle znów nabrał powietrza i krzyknął.
- Wszyscy na arenę!
Oczywiście żadne zwierzę nie miało otwartej klatki, więc powiedzenie tych słów nie miało sensu. W sumie to nic tu nie miało sensu... Czułam głód, pragnienie zwilżenia palącego gardła chłodną wodą, marzyłam o zdjęciu wżynającej się w ciało obroży i o utraconej wolności.
- Na Sun najwyższą... - mruknęłam cicho do siebie, ale to nie umknęło uwadze mojej towarzyszce.
- I na jej brata Moona... - szepnęła i poczułam jak wraca mi dobry humor.
- Czy zauważyłaś Hijo de la Luna, że według tych cyrkowych imion jesteśmy dziećmi bogów? - zaśmiałam się lekko.
- W sumie... - zobaczyłam blady uśmiech na pysku Flox.
W tym czasie treser zaczął podchodzić do różnych klatek i zagród otwierając je, a zwierzęta zamiast uciekać... przechodziły z gracją przez drzwi prowadzące na arenę, oczywiście jedynym wyjątkiem byłyśmy my - gdy z pomieszczenia wyszły już wszystkie stworzenia treser złapał za rączkę klatki i szybko przeniósł do sąsiedniego pomieszczenia, ale tym razem nie położył jej na sam środek, a jedynie w jakiś ciemny kąt.
- Teraz popatrzycie sobie jak wyglądają wasi ładnie wychowani bracia. - rzekł i potruchtał w stronę zwierząt.
- Tygrys jest? - nie wiadomo skąd Armando wyciągnął jakąś listę i coś na niej zaznaczał, a wyczytane zwierzęta odpowiadały. - Konie, psy, świnie, kozy, kucyk, kury, papuga, lew, reszta też jest? Tak? A więc zaczynamy!
Przez dłuższą chwilę nie mogłam oderwać wzroku od pokazu klęski silnej woli zwierząt, bowiem robiły one rzeczy tak niedorzeczne jak przeskakiwanie różnego rodzaju przedmiotów i robieniu różnego rodzaju sztuczek, przy dźwiękach trzaskania bata i krzykach tresera, raz czy dwa zobaczyłam jak po wykonaniu jakiejś sztuczki zwierze podchodzi do niego i dostaje jakiś mały przedmiot do jedzenia. Jak mi zaburczało w brzuchu na ten widok! Lecz byłam pewna, że i tak za nic bym nie zjadła czegoś co podawał ten człowiek. O dziwo zobaczyłam nawet jak treser raz przez przypadek ( albo może specjalnie?) nadepnął lewowi na ogon i... nic się nie stało! Wielki kot nawet nie zaryczał, nic, zero reakcji!
- To się robi chore... - powiedziałam zaniepokojona do przyjaciółki.
- Też tak mi się wydaje, co się z nimi działo, że są tak uległe! One nie mają za grosz ducha walki! - Spojrzałyśmy się na siebie zdenerwowane, bo co mogło się przyczynić do tak nienaturalnego zachowania, zwierzęta w tym cyrku były jak jakieś roboty czy jak to ludzie to nazwali.
- Boję się... - szepnęłam patrząc jak tygrys przeskakuje przez obręcz.
Nagle wszystko ustało, zwierzęta zatrzymały się w bezruchu wpatrując się człowieka, a on... patrzył się na nas,
- Teraz zobaczymy co wy umiecie.

Flox?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.