niedziela, 5 lutego 2017

Od Talona do Frei

Świetnie.-westchnąłem 
-Powróciłem. 
-Zawsze jest z kim pogadać.-Powiedziałem do siebie w myślach. 
-Spacerowałem tak chwilę . 
-Ale moją uwagę zwróciła ruda lisica. 
-Przeglądałam jak się tak po chwili jednak mnie zauważyła. 
-I pobiegła. 
-Ładnie się tak gapić na mnie?-Syknęła 
-Spoko-Powiedziałem 
-Sorry. 
-Ok tym razem ci wybaczam. 
-Dzięki-mruknąłem 
-Może do mnie wpadniesz?-zapytałem 
-Jasne o zachodzie?-zapytała 
-Ok.mruknąłem uśmiechając się promiennie. 
-Odwzajemniła się tym samym. 
-Chodźmy ,odprowadzę cię 
Ok-odpowiedziała 
-Jak ci mówić?-zapytałem 
Mów na mnie Freia,Fri,Frei.-odpowiedziała 
Ale tylko szczególnie bliskie mi osoby mogą mówić na mnie Frei. 
-To chodźmy zaciągnąłem ją. 
Dobra dobra już idę.powiedziała 
Poszliśmy do mojej nory. 
-Chciała byś mieć szczeniaki?-zapytałem. 
Chyba tak... 
Dobra wygrałeś bardzo bym chciała je mieć-powiedziała wreszcie. 
Ok.-powiedziałem 
Usiądź ja przygotuję jedzenie.-powiedziałem wesoło 
Skoczę tylko po coś do nory.-powiedziała 
To czekam-Odpowiedziałem 
Wróciła po chwili. 
Siadaj.-rozkazałem radośnie 
Oh,już.-powiedziała uśmiechając się. 
Poszedłem do innego pomieszczenia,a jak wróciłem zobaczyłem pięknie nakryty stół z czekoladkami. 
I jak?-zapytała 
Pięknie,sama to zrobiłaś?-Zapytałem z podziwem. 
Tak-odpowiedziała. 
Puściłem utwór i poprosiłem ją do tańca. 
Tańczyliśmy 4 utwory. 
I poszliśmy zjeść. 
Freia?:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.