poniedziałek, 6 lutego 2017

Od Chalize cd opowiadania Ace

- W porządku.  - zaczęłam. Pragnęłam, by to był tylko test przygotowany przez Ace aby sprawdzić, jak zachowam się w roli alfy. - Tak jak mówiłam, gdybyśmy odkryli źródło zarazy, moglibyśmy ją wyeliminować...
- Jest jeden problem. - oznajmił ponuro Ace. - To zaraza, nie zwykła choroba. Możesz umrzeć nawet jeśli się zbliżysz do chorej osoby. Nox, czym to się objawia?
Zamknęłam oczy i przełknęłam hałaśliwie ślinę. Oba lisy mówiły całkiem poważnie.
- Wydaje mi się, że na początku gorączką i bólem mięśni, oraz jadłowstrętem. - powiedział po chwili zastanowienia Nox.
- Wydaje ci się, czy tak jest?! - warknął gorączkowo Ace.
- Ace, uspokój się. - poprosiłam kładąc po sobie uszy. - Nox, a co potem?
Lis rozejrzał się wokół jakby bał się o podsłuch.
- Potem na ciele pojawiają się drobne ranki, skóra robi się bardzo wrażliwa i nawet przewrócenie się z boku na bok może spowodować otarcia i krwawienie. - wyjaśnił, po czym usiadł na przeciwko mnie. - Wydaje mi się, że powinniście chronić wasze dziecko jeszcze bardziej, niż zwykle. Nie jest jeszcze tak odporna jak dorosły lis.
- Dobrze. - Ace w zamyśleniu potarł nos. - Coś jeszcze, co pozwoli rozpoznać zarażonego?
- Tak, w dwa dni od zarażenia pojawia się martwica. - Skrzywił się teatralnie.
Ace jęknął i złapał się za głowę. Zaraza to bardzo poważna sprawa.
- A wiadomo, jak się zarazić? - zapytałam.
- Niestety nie. - mruknął chłodno.
- Świetnie. - parsknął Fulco. - No po prostu świetnie.

- Ace? - mruknęłam, kiedy znaleźliśmy się już sami.
- Tak? - Przechadzał się po całej głównej komorze bez celu.
- Masz jakiś pomysł? - zapytałam.
- Trzeba kogoś wysłać na zwiady... - stwierdził. - Ale to zbyt niebezpieczne.
- Zdecydowanie. - odpowiedziałam. - Może Ballada się skusi?
Lis uśmiechnął się, a potem zaśmiał. Przynajmniej jemu poprawiło humor. Z niepokojem spojrzałam na Lizzie. Osłabiona odporność... Coś się wymyśli.
- Ace... - zaczęłam bardzo, bardzo cicho, kiedy dostrzegłam jeden mały, ale za to bardzo ważny szczegół.
- No co? - Ziewnął i spojrzał na mnie. - Coś ważnego?
Bez słowa wskazałam otwarte, bursztynowe oczka Elizabeth.

Ace? Damn, nawet nie mam jak tego przerobić :v Cea?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.