poniedziałek, 6 lutego 2017

Od Ace C.D. opowiadania Chalize

Otworzyłem szeroko oczy i podbiegłem do małej. Ułożyłem głowę blisko niej podziwiając jej piękne, bursztynowe oczka.
- Mówią, że gdy oczy szczenięcia od razu po otwarciu są brązowe, to jest wybrańcem bogów. - mruknąłem. Mała wpatrywała się we mnie zdziwionym wzrokiem.
- Ah tak? A ty jakie miałeś? - uniosła jedną brew patrząc na mnie chytrze.
Odpowiedziałem jej tym samym. Porozumieliśmy się bez słów.
- No więc to tak, Narwany Wybranku Bogów. - zaśmiała się.
- Czasem, jakbym słyszał ich głosy w głowie. Ale nawet oni nie potrafią mnie niekiedy ogarnąć. Wtedy zjawiasz się ty.
Zarumieniła się.
- Tyle, że ja miałam niebieskie oczy.
- Więc jesteś moją wybranką. - przymknąłem powieki. Lizzie leżała na pleckach machając w powietrzu bezbronnymi łapkami. Jestem pewien, że będzie piękna i silna. Przywództwo ma we krwi.
- Kto jest prześliczną córeczką tatusia? - wydąłem pysk w stronę maleństwa. - Kto? Lizzie jest najważniejszym oczkiem w głowie tatusia i się tak ładnie do mnie uśmiecha? Właśnie ty, maleństwo - zmieniłem głos kładąc łapę na jej brzuszku.
Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że patrzy na mnie Chalize.
- Eee.. - zaciąłem się. -  To.. Ten. - wstałem.
- Kocham na was patrzeć. - uśmiechnęła się ciepło. - To mi uświadamia, że jesteśmy rodziną i, że tak wiele się zmieniło w moim życiu w tak krótkim czasie.


Chazlie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.