środa, 1 lutego 2017

Od Chalize cd opowiadania Ace

Zaśmiałam się cicho i spojrzałam w gwiazdy. Były dzisiaj niezwykle wyraźnie widocznie.
- Ace? - zwróciłam się do lisa.
- Tak? - Fulco spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się.
- Patrzyłeś kiedyś w gwiazdy? - Jedna z nich była wyraźniejsza od innych.
Ktoś mi kiedyś mówił, jak nazywa się ta gwiazda i gwiazdozbiór, do którego należy. Tylko jaka to była nazwa?
- Nie. - stwierdził. - Po co? To zajęcie dla dziewczyn.
- Takie jak branie ślubów? - Uśmiechnęłam się i zmrużyłam oczy.
- Tak, coś takiego jak branie ślubów. - mruknął. - To jest równie beznadziejne i dziewczyńskie.
Syriusz, psia gwiazda. Tak, to chyba ta gwiazda. Ace mruknął coś co potem zidentyfikowałam jako "czy jesteśmy tu sami", po czym delikatnie pocałował mnie w szyję. Nie musiał długo czekać na odpowiedź. Ostrożnie pociągnęłam go za ucho, dając mu znak, aby się zbliżył. Lis zamruczał cicho i spojrzał mi w oczy, a następnie usłyszałam jego głos:
- Nie za dużo tych wrażeń jak na jeden dzień?
- Na to zawsze znajdzie się miejsce. - odparłam cicho i zabrałam się za jego szyję.
Nagle coś zaszeleściło w pobliskich krzakach. Lis gwałtownie poderwał się z ziemi, a futro na jego grzbiecie się nastroszyło. Na ugiętych łapach podszedł do źródła dźwięku.
- Ej, ej, wyluzuj. - Zza krzaków wyłonił się Nox. Był blady.
- Jak długo tu siedzisz? - parsknął zażenowany Fulco.
Biały lis wyszczerzył się.
- Powiedzmy, że więcej, niż bym chciał. - odparł. - Ace, sprawa jest nagła. I to bardzo. Mogę z tobą porozmawiać? A, i niech ona gdzieś pójdzie. To sprawa do przywódcy.
- Ona jest teraz na podobnej pozycji. - skrzywił się. - Mów.
- Nie mów, że nie ostrzegałem. - wymamrotał. - To nie są dobre wieści.

Ace? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.