sobota, 17 czerwca 2017

Od Silette - Kartki z lisiego pamiętnika #5

25 grudzień 1999 rok.

                                         "Święta..."
Nareszcie! Dzisiaj jest ten dzień. Wigilia. Będzie tyle radości! Dawno tak i nas nie było. Zobaczę też moje kuzynki Lottę i Erikę. Bardzo je lubiłam. Nawet kiedy trochę się chwaliły to i tak były fajne. Uśmiechnęła się na wieść że znów je zobaczę.  Mama kazała mi odejść od okna i wytłumaczył że to niegrzeczne tak siedzieć i czekać na gości. A ja przecież nie jestem niegrzeczne. Więc nie mogę tak stać. Posłusznie położyłam się na moim legowisku. Ojć mój węgielek zaraz się skończy. Zaraz wymienię go na nowego. Dobrze mam już nowy. O! Goście przyjechali. Popędziłam do drzwi otworzyć kuzynkom. Przez paręnaście minut w przedpokoju odbywały się obściskiwania i inne podobne rzeczy. Spojrzałam na kuzynki ze zdziwieniem. Zawsze były o demnie wyższe teraz wydawały się śmiesznie małe. Kiedy skończyliśmy kolację mój tata zaczął wraz z mamą śpiewać kolędy. To był wspaniały dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.