poniedziałek, 26 czerwca 2017

Od Rity

Późnym wieczorem wróciłam z polowania. Na moje szczęście, udało mi się dziś schwytać dwa zające. Bezszelestnie przemknęłam obok posłania Nabirie, starając się go nie obudzić. Ku memu zdziwieniu lisek... Nie spał!
-Cześć mamo!-zawołało szczenię uradowane moim widokiem.
-Cześć kochanie...-zaskoczona odwróciłam głowę-Nie śpisz jeszcze?
-Nie, pomyślałem że miło byłoby gdym na ciebie zaczekał. Zresztą i tak ani trochę nie jestem śpiący...-lisek ziewnął szeroko ukazując małe, białe ząbki.
-Tak, jasne. Ani trochę...-przewróciłam oczyma zerknąwszy na malca z politowaniem.
-Upolowałaś coś?-zainteresował się synek, zmieniając temat.
-Tak, dwa szaraki.-podsunęłam zdobycz pod nosek szczenięcia-Jesteś głodny?
Nabirie uśmiechnął się i z zapałem rzucił się kawałek mięsa.
-Czemu jesteś taka smutna mamo?-szczenię popatrzyło na mnie zatroskanym wzrokiem.
Po chwili Nabirie spuścił ze smutkiem łepek.
-On nie wróci, prawda?
-Nie...-uroniłam łzę-Pamiętam jakby to było wczoraj. Biegliśmy razem przez polanę... Pamiętam gdy pierwszy raz go zobaczyłam. Przewróciliśmy się w kałuży...-zachichotałam cicho.
-Tęsknie za nim mamo...-szczenię wtuliło pyszczek w moją sierść.
-Wiem, ja też...-popatrzyłam na naszyjnik, leżący na szafce.
Dostałam go od Dreamcatchera, gdy byliśmy razem na "wycieczce". Po raz pierwszy w życiu byłam tak szczęśliwa, ale niestety nic nie trwa wiecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.