sobota, 3 czerwca 2017

Od Lori C.D opowiadania Brooke'a

Poczułam jak jedna strzała omal mnie nie przebiła z powodu naszego opóźnienia. Lori skup się! Starałam się wrócić do wcześniejszego rytmu, ale nagle myśl, że jednym niewłaściwym krokiem będę musiała zapłacić życiem, zabrała mi wcześniejszą sprężystość ruchów. Wycisz się, spokojnie,
to tylko miły taniec na jakiejś kwiecistej łące, tak... Nie, taniec nie może być miły...
Kolejny grot przeleciał dosłownie centymetr od mojego ciała. Nie myśl o niej!
Postaw, dostaw, postaw, dostaw, dostaw... Błąd!
Znów ten szum, który mógł zwiastować śmierć... Brooke'a i moją. Czekaj... Wymieniłam go
jako pierwszego? Nie.... Pewnie mi się zdawało, chyba...
 - Tam jest koniec korytarza! - do rzeczywistości przywołał mnie głos mojego kompana,
rzuciłam szybkie spojrzenie we wskazaną stronę, bezpieczna platforma była już kilkanaście
kroków stąd...
W moje wątłe ciałko wstąpiła niezwykła nadzieja, uratujemy się! Wyjdziemy z tej okropnej
ścieżki śmierci! Wejdziemy do swoich przytulnych norek i... coś upolujemy, bo już od dłuższego czasu nic nie jedliśmy i nie piliśmy... Ale teraz skupienie!
Raz dwa trzy, raz dwa trzy... Zero błędów! Moje zmysły jakoś dziwnie się uspokoiły, mogę powiedzieć, że w tamtej chwili po prostu tańczyłam dla siebie, dla radości, dla... niego.
Stop! Co się dzieje z moimi myślami?! Czy ja... oszalałam?!
Nagle przypomniała mi się ta chwila w której Brooke mógł uciec przed goblinami, a tego nie zrobił... ze względu na mnie? Wtedy poczułam takie ciepło blisko serca... Lori otrząśnij się!
W jednym momencie wszystkie uspokojone wcześniej zmysły wróciły, tuż obok nas leciały śmiercionośne groty strzał, bezpieczna strefa platformy znajdowała się pięć kroków ode mnie... Jeszcze tylko kilka sekund i... już! Kiedy tylko dotknęliśmy łapami linii, wszystko nagle
się uspokoiło.
 - Podobał ci się taniec? - zapytał samiec po krótkiej niezmąconej niczym ciszy.
 - Był dosyć niebezpieczny, ale tak... - upadłam ciężko na cztery łapy, byłam już skrajnie wykończona tymi wszystkimi wydarzeniami tego pokręconego dnia. Westchnęłam cicho, jeszcze dziś powinnam być w swojej norce, ciekawe czy w sforze ktoś zauważył moją nieobecność?

Brooke? 28 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.