poniedziałek, 20 lutego 2017

Od Silette

Biegłam przez puszczę nie wiedząc gdzie jestem
-Wolna-pomyślałam
Przeciągnęłam się leniwie i poszłam dalej
-Mam trudne zadanie-mówiłam w myślach
-Ale dlaczego ja muszę chodzić ciągle na zwiady-mówiłam do siebie
-Ech-westchnęłam
-Ciągle muszę odchodzić Od stada-wzdychałam
-Hej!-krzyknęłam kiedy ktoś ochlapał mnie zimną wodą i uciekł
-Wracaj!krzyknęłam do lisa który uciekł
-To trochę pobiegamy-uśmiechnęłam się
Rzuciłam się biegiem za lisem
Dobiegłam do ciemnej jaskini
-Mam cię!-krzyknęłam do lisa i uśmiechnęłam się złośliwie
Skoczyłam na lisa
-Złaź ze mnie!-powiedział rozbawiony lis
-Nie!-odpowiedziałam przez śmiech
Nagle przetoczyliśmy się i oparł łapy na moim brzuchu
-I kto kogo ma?-zapytał złośliwie
Roześmiałam się
-Dobra,dobra-powiedziałam
Za chwilę nieznajomy lis znowu leżał
-Kim jesteś?Należysz do watahy?-pytałam
-Moje imię poznasz później-powiedział
-A do watahy należę-odpowiedział
-Ok-powiedziałam
Uśmiechnęłam się najlepiej jak mogłam
-Masz ostre pazury i zęby-pochwalił
-Dzięki-powiedziałam
-Byłam alfą mojego rodzinnego stada-powiedziałam smutno
-Dlaczego tak nagle posmutniałaś?-zapytał zaniepokojony
-Bo moja rodzina zginęła-miałam łzy w oczach
-Nie lubisz o tym mówić,prawda?-powiedział
-Zaszłam z niego
-Nie cierpię ale jestem najodważniejsza i najmeżniejszą z lisic-powiedziałam z dumą
-Spojrzał na mnie ździwiony
-Mam jeszcze parę dobrych cech-odparła z dumą
-A Ty co umiesz?-zapytałam lisa
Ktoś?:')

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.