Zobaczyłam kątem oka jak młoda alfa osuwa się na podłogę. Posłałam Znachorowi zaniepokojone spojrzenie, bałam się co Lizzie mogła zobaczyć i co gorsza - czy moja wizja też zakończy
się podobnie? Zawsze bałam się przepowiedni i innych takich, więc ich unikałam jak ognia, a teraz? O bogowie, ratunku! Spojrzałam w stronę oczu swojego męża, miałam nadzieję, że on nie denerwuje się tak samo jak ja. Tak bardzo się tym przejęłam, że nawet nie zdałam sobie sprawy kiedy alfy oglądały swoje wizje, nawet nie zobaczyłam ich reakcji...
- Twoja kolei... - lis klepnął mnie w plecy nakłaniając do podejścia, moje nogi nawet nie miały siły się zaprzeć, więc już po chwili stałam koło wyroczni.
Co to za muzyka? Czekaj, muzyka... na pustyni?! Nie... To tylko ziarenka piasku o siebie uderzają. Rozejrzałam się dookoła, jedynym punktem na horyzoncie który nie był związany z tą pustką była jakaś ogromna góra. Miałam ochotę tam iść, ale... nagle po niebie zaczęły przesuwać się błyskawicznie niebieskie gwiazdy i tuż koło moich łap przemknęły trzy czy cztery skorpiony. Z ich kolców jadowych kapała trucizna, czułam, że coś dzieje się źle, wyjątkowo źle, ale wizja się nie kończyła. Z wierzchołka tamtej góry zaczął unosić się dym... Nie to nie jest dym, to tylko jakaś dziwna chmura... burzowa. Nie wiedziałam na czym się skupić: horyzont czy mordercze stworzenia? Czułam jak głowa mi powoli pęka, nad moją głową przeleciał jakiś orzeł i ze smętnym jękiem rozpłynął się w... kłębowisku czarnych obłoków. Muzyka piasków powoli nabierała siły nie pozwalając mi się skupić. W pewnym momencie poczułam jak na mój kark spadają krople deszczu i co zwróciło moją uwagę - w miejscu w którym spadały na podłoże błyskawicznie rozwijały się pęki bujnej roślinności, więc już po chwili równina zazieleniła się. Wtem mój wzrok padł na jadowite skorupiaki, nie wyglądały zbyt przyjaźnie... Przyjrzałam się im bliżej, a one... jednocześnie wbiły kolce jadowe w jedno z kwiatów, a to - obumarło.
Otworzyłam błyskawicznie oczy, może nie zasłabłam, ale poczułam jak okropny ból powoli pulsuje w mojej głowie. Znachor już poganiał następnego lisa. Co mogła oznaczać ta wizja?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.