Strony

Postacie

środa, 24 maja 2017

Od Brooke'a C.D Lori

Kiedy usłyszałem mechaniczne słowa krew na chwile zmroziła mi się w żyłach. Kiedy ponownie przeszła do stanu ciekłego napędziła zębatki w moim mózgu do niewiarygodnej prędkości. Dopędzał je jeszcze bardziej bulgot wody, który wydobywał się jeszcze z otworu za mną, jednak już niedługo miał się przenieść do pomieszczenia, w którym się znajdowałem. Nie chciałem utonąć, a najgorzej z poczuciem winy, że ściągnąłem do świata umarłych jeszcze jedną duszyczkę. Ja w to nas wrzuciłem i ja wydobędę. A akurat mam takie szczęście, że moim zamiłowaniem są zagadki logiczne, tak, kocham je całym sercem.
Mój umysł potrzebował jeszcze jednego powtórzenia łamigłówki, żeby odgrzebać w zagłębiach pamięci rozmowę z moim ulubionym wujkiem. Jako jedyny w mojej rodzinie podzielał moje zainteresowanie, czyli tajemnicze ciągi znaków. Uwielbiał mi zadawać pytania na inteligencję, a ja lubiłem na nie odpowiadać. jedno z nich dotyczyło miasta i ludzi prawdomównych oraz kłamców, i mimo, że sam przykład był inny, to jednak pytania były łudząco podobne. Tak, teraz już byłem pewien, że to jest to - trzeba się było zapytać, co odpowiedziałby drugi posąg na pytanie dotyczące tego, gdzie prowadzą drzwi. Powinienem dostać odpowiedź tak albo nie, ale zawsze przed zastosowaniem trzeba było je odwrócić. pamiętam, że była to jedna z najtrudniejszych zagadek, właściwie to odpowiedź zdradził mi wujek. Zastanowiłem się jeszcze, czy to pytanie jest prawidłowe, i mimo, że nie udało mi się tego do końca sprawdzić czułem, że choć mam dużo do stracenia, to jest to jedyne rozwiązanie, jakie mogłoby mi wpaść do głowy. A dodatkowo mój ogon był już mokry! Spojrzałem na Lori, chciałem coś powiedzieć, ale strach przed uznaniem tego za pytanie do rzeźb był zbyt duży. Bez słów spróbowałem wytłumaczyć, że mam to, a Ruda wzrokowo odpowiedziała mi, iż mam się pośpieszyć. Ufała mi, że te rozwiązanie będzie prawidłowe? Najpewniej. I choć nie powinno to robić na mnie żadnego wrażenia, to jednak podniosło w duchu. Jeszcze raz ze świstem wypuściłem powietrze i wypowiedziałem jednym tchem wskazując drzwi za kamiennym goblinem:
- Gdybym zapytał drugą rzeźbę, czy jej zdaniem te drzwi prowadzą na wolność, co by powiedziała?
Zacząłem się cały trząść, co się stanie, kiedy okaże się, że coś pomyliłem? na szczęście posąg nie dał mi czekać, niemal natychmiast otrzymałem odpowiedź.
- Nie.
Ok... Po właściwym odwróceniu wychodzi tak, co znaczy, że powinniśmy wyjść drzwiami za zapytanym posągiem.
- Chodź, Lori, tutaj! - skierowałem swe kroki do owego wyjścia. Po upewnieniu się, że lisica jest koło mnie ostrożnie pchnąłem drewno. Jakaś nieznana siła z tą chwilą automatycznie wepchnęła nas za drzwi. Kiedy otworzyłem oczy, widok rozpiął moje ciało z ulgi i radości. Byliśmy... W kolejnym białym pokoju.

Lori? ♥♥♥♥♥♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.