Strony

Postacie

środa, 24 maja 2017

Od Klemensa do Nabirie

Spojrzałem się błagalnie w stronę taty.
 - Ile razy mam cie powtarzać! Nie możesz wyjść z tej norki sam! - powiedział, patrząc mi w oczy, pewnie chciał mi wpoić tą zasadę na stałe, ale 'przypadkowo' cały czas o niej zapominałem.
 - Ale... - zamknąłem oczy, próbując znaleźć w zakątkach swojego umysłu jakieś słowa których będę mogłem użyć, lecz oczywiście będąc małym szczeniakiem nie można mieć jakiegoś wyjątkowo rozwiniętego zasobu. - Tatku! Ale mówiłeś...
Wiedziałem, że metoda "Czyli kłamałeś, a przecież mówiłeś, że trzeba mówić prawdę!" jest nawet dosyć skuteczna. Mój ojciec westchnął lekko, by po chwili rzec wyjątkowo cicho.
 - Dobrze, mamy nie ma w pobliżu... Możesz iść, ale nie spuszczaj norki z oka...
 - Bo ucieknie! - na moim małym pyszczku zagościł uśmiech i zanim kto się obejrzał już kroczyłem poza mieszkankiem. Wiedziałem, że gdybym się zgubił to powstałby dosyć duży problem,
więc starałem się dokładnie zapamiętywać ścieżkę, mimo iż mój chód był jeszcze niezdarny
i często robiłem przerwy, nawet dosyć szybko się przemieszczałem.
W pewnym momencie usłyszałem jakiś dźwięk, który chyba należał do pękającej gałązki. Zastrzygłem uszami, co to było? Mam nadzieję, że nic niebezpiecznego!
Zacząłem się powoli cofać... W myślach ukazywały mi się najgorsze obrazy, zamknąłem oczy...
 - Kim jesteś? - tuż obok mnie rozbrzmiał jakiś dosyć przyjemny głos, otworzyłem swoje ślepia
i zobaczyłem obok siebie sylwetkę jakiegoś lisa podobnego do mnie, tylko, że był starszy.
 - Ja już stąd idę! - pisnąłem, przypominając sobie formułkę.

Nabirie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.