wtorek, 14 marca 2017

Od Silette CD opowiadania Lizzie

Nie byłam pewna czy powinnam zawiadomić alfy czy może tylko ją tam zaprowadzić,zrobiłam krok do przodu aby mała mogła mnie lepiej zobaczyć.
-Lizzie?-zapytałam nie pewnie
-Silette?-zapytała nadal wystraszona
Wyszłam do światła i lekko ją przytuliłam,przestała się już trząść ale była przestraszona. Uspokoiłam ją.
-Spokojnie,zaprowadzę cię do Chalize- szepnęłam jej do uszka
-Dziękuję-powiedziała swoim cichutkim głosem
Po woli wyszłam z opuszczonego domu w którym byłam. Szłam po woli aby Lizzie mogła nadążyć. Kiedy dotarłyśmy do nory alf zapytała: czy możesz nauczyć mnie różnych przydatnych rzeczy?
-Jasne-powiedziałam
Co prawda nigdy nie byłam nauczycielką ale mogę spróbować.
-Jutro o 10:00 spotkajmy się tutaj-wytłumaczyłam
***
Kiedy się obudziłam była 9:00,Lizzie już czekała. Bardzo długo się razem uczyłyśmy,pokazywałam jej jak polować jak kopać norę, miałam wrażenie jakbym powróciła do przeszłości i uczyła siostrę. Lizzie starała się jak mogła,pomagałam jej i tłumaczyłam wszystko aby rozumiała. Była bardzo wytrwała jak na małą lisiczkę. Byłam z niej dumna. Pod koniec dnia kiedy zaczęło się ściemniać Lizzie powiedziała żebyśmy się tu spotkały jutro o tej samej godzinie. Wstałam i pobiegłam do miejsca gdzie się umówiłyśmy, Lizzie czekała na mnie. Była uśmiechnięta i wypoczęta. Nie tak co ja. Ja przez całe noce nie śpię,czasem się zastanawiam czy nie kupić od alf eliksir dobrych snów. Czasem też mam wrażenie że zmieniam tryb życia na nocny. Nigdy nie byłam po tym zmęczona byłam bardzo wypoczęta ale jak pytali : dobrze spałaś? Mówię: jasne nawet z łóżka spadłam tak dobrze spałam. Ale miałam swój honor nie mogłam ziewać. Poszłam z Lizzie nad rzekę.
Lizzie? Trochę długie c:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.