- Dziękuję - lekko się zawstydziłam i spróbowałam szybko wymyślić jakiś sensowny temat do rozmowy, ale jak na złość nic nie przychodziło mi do głowy.
- Umiesz pływać? - zapytała Rita wyciągając mnie z dosyć niezręcznej sytuacji.
- Pływam dosyć dobrze.
- To świetnie, może popływamy w rzece?
- Dobry pomysł! - powiedziałam i już po chwili pluskałyśmy się w chłodnej wodzie. Nagle pod wodą przemknął cień jakiejś ryby, poczułam burczenie w brzuchu. Było chyba oczywiste to co zaraz się stanie, nabrałam powietrza i zanurzyłam się. Przez chwilę się wahałam czy otworzyć oczy pod wodą, ale w końcu się na to zdecydowałam, niestety zrobiłam to zbyt wolno, więc ryby zdążyły uciec. Wypłynęłam na powierzchnie i szybko ogarnął mnie typowy chłód. Rita już otworzyła pyszczek by o coś się zapytać, ale ja znowu zobaczyłam jak coś przemyka pod wodą, więc znowu się zanurzyłam. Tym razem miałam już otwarte oczy i od razu rzuciłam się w stronę ofiary. Zamachałam łapami by dopłynąć szybciej, ryba musiała poczuć zawirowania w wodzie, ale ja nie chciałam się tak łatwo poddać i... po chwili wynurzyłam się z wody ze zdobyczą. Tym razem lisica już nie czekała by coś powiedzieć:
- Czemu zanurzałaś się na tak długo? Zawody we wstrzymywaniu oddechu, czy jak? - rzekła i dopiero moment później zobaczyła, że trzymam w pysku zdobycz.
- O ryba! To dlatego tak nurkowałaś. - na te słowa wskazałam głową w stronę lądu. Chwile później stałyśmy na brzegu, więc spokojnie położyłam ofiarę na kamieniu.
- Co robimy? - zapytałam się Rity.
<Rita?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.