Strony

Postacie

piątek, 26 maja 2017

Od Pelikara

W ostatnim czasie ciągle byłem zajęty, w końcu opiekuję się dziećmi oraz pracuję...
Spojrzałem się w rozgwieżdżone niebo próbując odszukać jakiś znany mi gwiazdozbiór,
Sil i szczenięta pewnie już od dawna śpią... No tak w końcu już jest druga w nocy. Co ja robię poza norką o tak późnej godzinie? Jedno słowo: bezsenność. Najchętniej położyłbym się spać
jak najszybciej, ale w ostatnim czasie jest to niemożliwe. I nie, tu nie chodzi o męczące rodzicielstwo czy tym podobne, można powiedzieć, że po prostu w ostatnim czasie mało sypiam.
Zawróciłem, mając nadzieję, że może tej nocy może uda mi się zasnąć... Wszedłem jak najciszej
do nory, nie chcąc zbudzić rodziny. W pewnym momencie usłyszałem jakieś głosy dobiegające
z dziecięcego pokoju, to zjawisko zaniepokoiło mnie. Szybko złapałem za jakiś ostry kamień
i jeszcze ciszej niż wcześniej ruszyłem w stronę pomieszczenia. Dźwięki były wyjątkowo donośne... oraz radosne, jak to możliwe, że Sil ich nie usłyszała? Zadrżałem, a co jeśli...
Wychyliłem głowę zza rogu i moim oczom ukazał się iście niecodzienny widok, po pokoju wesoło przechodziły dosyć dobrze znane mi istoty; duchy. Rozpoznałem je od razu, ponieważ jeszcze
z pamięci nie uciekł mi dzień w którym trafiłem do Rzecznej Jaskini.
 - Co wy tu robicie?! - powiedziałem dosyć cicho, ale nie ze strachu, po prostu wiedziałem, że moja luba nie widzi oraz nie słyszy tych tworów.
Maskarada błyskawicznie spojrzała się w moją stronę, oni też mnie znali.
 - Felix! - nagle z tłumu wyłonił się mały lisek dzięki któremu otrzymałem dar.
 - Cześć! Czy nie powinniście być przypadkiem w zaświatach? - zapytałem się.
 - Mamy przepustkę! - jakiś upiór rzucił w moją stronę kawałek papieru z ektoplazmy, którego oczywiście nie mogłem przeczytać, ponieważ po prostu przeze mnie przeleciał zostawiając po sobie uczucie jakby ktoś oblał mnie lodowatą wodą.
 - Wiecie, że nie mogę tego złapać? - mruknąłem. - Proszę powiedzcie mi prawdziwy powód
waszej wizyty...
Pewna lisica która wyglądała na przywódczynie tej maskarady wskazała łapą na leżące obok na posłaniu szczenięta. Dopiero teraz zauważyłem, że Klemens nie śpi, tylko wodzi swoimi oczami
za duszami.
 - On nas nie widzi, ale wyczuwa naszą obecność... Jest w nim potencjał... - uśmiechnęła się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.