Gdy skończyliśmy lekcje, zaproponowałem Sami krótki spacer. Po chwili namysłu lisiczka zgodziła się i razem pobiegliśmy przez puszczę. Poprosiłem Morgenstern żeby przekazała mamie, że wrócę trochę później. Mknęliśmy przez las chłonąc niesamowite zapachy sosen. Czułem lekki wiatr muskający moją sierść. Kilka minut później przycupnęliśmy w cieniu wielkiego, starego dębu rosnącego przy brzegu rzeki.
-Podoba Ci się na zajęciach w szkole?-zagadnąłem zerkając na Sami.
Lisiczka podniosła głowę z trawy.
-Tak. Tylko trochę nudno na tych zajęciach... Fajnie byłoby gdybyśmy mogli już zacząć naukę polowania na lekcjach Pani Frau.-odparła Sami.
-Hm, ale wiedza dotycząca zwierząt na które możemy polować też jest ważna.-stwierdziłem.
-No tak...-przytaknęła koleżanka.
Popatrzyłem na Sami. Jej puszysta, jasna sierść połyskiwała w słońcu. Lisiczka wpatrywała się w taflę wody.
-Myślisz że tu jest głęboko?-spytała po chwili.
-Raczej nie... Ale jeżeli chcesz się wykąpać to możemy pójść w takie fajne miejsce...-zastanowiłem się-Tylko nie pamiętam którędy się tam idzie. Musiałbym spytać się mamy.
-Może spotkamy się jutro?-zaproponowałem.
-Bardzo chętnie.-Sami uśmiechnęła się promiennie.
Cieszę się że ją poznałem. To naprawdę miła lisiczka.
Sami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.