Zapadła między nami lodowata cisza. I dobrze. Nie lubię, jak ktoś na mnie krzyczy.
- Przykro mi. - powiedziałam chłodno.
Moi również nie żyją. Widziałam, jak ogień ich pochłaniał.
- Nic się nie stało. - wycedził przez zaciśnięte zęby.
Wiedziałam jednak, że coś się stało. Prawdopodobnie dotknęłam go do żywego. Ace zamknął oczy i wziął jeden głęboki wdech.
- Przepraszam. - szepnęłam odsuwając się od niego jeszcze bardziej.
W tej bezpiecznej odległości usiadłam przy brzegu.
- Następnym razem pomyśl. To nie boli. - burknął, układając się na ziemi.
Cóż, moja obecność w sforze zaczęła się świetnie.
Jego wzrok był utkwiony gdzieś w oddali.
Bez słowa podniosłam się z ziemi i chciałam odejść, ale zatrzymał mnie jego głos:
- Chalize.
Ace? :v
Strony
▼
Postacie
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.