- Wiesz, że nie lubię przemocy... - szepnęłam.
- Chalize. - zaczął łagodnie. - Ja również, ale to był zwykły odwet. Mamy do tego prawo.
- Może i tak... - Spuściłam wzrok na podłogę.
- No. - mruknął. - To była zemsta. W zemście wszystko jest dozwolone.
Fulco przytknął swój nos do mojego nosa.
- Hej, ruda, nie załamuj się, dobrze? - Spojrzał mi w oczy. - To był zwykły omega...
- W porządku. - odparłam.
Nie lubię stwierdzenia "omegi", i to bardzo.
Ace oparł łapę na boku mojej szyi i nachylił się, szepcząc mi do ucha:
- Już dobrze?
- Tak. - odpowiedziałam. - Już lepiej. Ale i tak jesteś mi winien szczeniaczka, nie myśl, że zapomnę.
Wyszczerzył się w szerokim uśmiechu.
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.