Mimo, że przedtem wypełniała mnie tylko złość, teraz na jej miejsce wkradł się strach. Cóż ma znaczyć droga śmierci, jeśli nie coś okropnego? Przyszło mi przez chwilę na myśl, że przecież gobliny mogą mieć swoją mniej mądrą stronę - jak nazwały jednego ze swoich braci Januszem, dlaczego nie miałyby podobnie głupiego określenia użyć na... polną dróżkę czy coś jeszcze mniej nieszkodliwego? Coś jednak mówiło mi, że jeśli mają w posiadaniu tak skomplikowaną technologię nie zdarzyłoby się coś takiego. Żeby ją stworzyć, trochę rozumu przecież potrzeba. Ten fakt jeszcze bardziej potwierdziły ostatnie słowa wodza Zielonych - poziom mojego przerażenia po nich gwałtownie wzrósł.
- Myślisz, że to coś w stylu przepaści z małą dróżką, z której łatwo spaść? - doszedł do mnie głos Lori. Siatka pod wpływem ruchów goblina, który teraz podążał przez wydrążone w ziemi korytarze kiwała się na boki, przez co towarzyszka musiała przylec do jednej z jej boków.
- Ech... Nie mam zielonego pojęcia! - krzyknąłem rozdrażniony. Nie miałem chęci na rozmowę, bo przecież logicznie myśląc to przeze mnie trafimy na ową ścieżkę. Westchnąłem i ułożyłem się na dnie więzów, patrząc na drogę przed nami.
Tym razem nie goblin nie dał nam poznać hasła - wyszeptał je na tyle cicho, że nic nie usłyszeliśmy. Następnie szybko rozwiązał supeł i dosłownie wyrzucił nas na posadzkę pokoju, który ukazały drzwi. Był on nieskazitelnie biały, oświetlony równie białym światłem. tymczasem zielony stworek jeszcze zaśmiał się szyderczo, krzyknął coś w rodzaju Życzę miłego umierania! i z hukiem zamknął otwór. Dokładniej obejrzałem wnętrze, lecz wtedy jeszcze nie widziałem kompletnie nic oprócz bieli. Chciałem zadać jakieś pytanie Rudej, ale nim zdążyłem otworzyć usta jedna ze ścian rozsunęła sie przed nami. Niepewnymi krokami ruszyłem na przód.
- Jeśli to podstęp?! - histeryzowała Lori.
- Tym razem naprawdę nie mamy innego wyjścia.
- Przedtem też tak mówiłeś... - burknęła, ale niechętnie poszła za mną. Kiedy przekroczyliśmy biały próg wrota zatrzasnęły się, przez chwile panowała niepokojąca ciemność. kiedy znowu zaświeciły się światła przed nami stała... Ścianka wspinaczkowa, choć bardzo różniąca się od innych - miała niespotykane przeszkody.
Lori? ♥♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.