Byłam zdezorientowana. Pokonałam jednak strach.Uśmiechnęłam się.Zastanowiłam się i zdecydowałam.
-Oczywiście że tak!-pisnęłam i go przytuliłam.
Byłam taka szczęśliwa.Bardzo się cieszyłam,Milo był tak samo podekscytowany jak ja.
***
-Jest piękna!-krzyknęłam na widok złotej obróżki.Ozdoba mieniła się w zachodzącym słońcu.
Cieszę się.-powiedział szczęśliwy Milo.
Czułam się dziwnie ale dobrze.Postanowiłam pójść do Chali i zapytać o radę co robić.Kiedy tylko załatwimy formalności partnerstwa będziemy oficjalną parą.Zastrzygłam uszami zniecierpliwiona. Poszliśmy do norki Milo postanowiliśmy że do alf pójdziemy rano. (Kto by chciał budzić się po coś takiego). Zasnęłam w wyjątkowo dobrym humorze.Rano bez śniadania poszliśmy do alf.
Był mróz i łapy bardzo się moczyły. Miał wkrótce spaść śnieg. Kiedy weszliśmy do środka Chalize przywitała nas z uśmiechem. Pytała się o wszystko.
-Dobrze.Zostajecie parą!-krzyknęła z uśmiechem.
Wyszliśmy z norki alf i zaczęliśmy iść do mojej norki. Nagle poczułam że pod łapami jest zapadnia. Jednak nie zdążyłam nic zrobić gdyż nagle spadłam w tunel.
-Pelikar!-krzyknęłam do lisa który wskakiwał za mną.
Dalej zjeżdżałam na łapach.Spadliśmy na ziemię. A tak w sumie na śnieg. Byliśmy przed grotą. Jaskinia mieniła się i miałam wrażenie że jest z lodu. Może...
Weszliśmy do środka. W środku siedziała srebrne lisica... Miała podobne futro do naszych. Ale miała więcej czarnego niż srebrnego.
-Kim jesteś?-zapytałam nieufnie.
-Paradise,w rzeczy samej.-powiedziała i się ukłoniła.
-Bogini odwagi i honoru...-powiedzieliśmy z Pelikarem.
-Tak.Dotarliście do mojej groty. Obdarzę was za to troszkę większą odwagą. Pamiętajcie,odwagi użyjecie w ostateczności.-powiedziała i zniknęła.
Milo? Drogi partnerze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.