Leżałam nieruchomo na ziemi. Wszędzie wokół panowała martwa cisza. Przez moment zupełnie nie wiedziałam co się dzieje. Nagle usłyszałam wołanie. Głos dobiegał z góry. Odwróciwszy głowę zauważyłam na szczycie pagórka lisicę z naszego stada.
-Rita? To Ty?!-lisica zeszła po stromym zboczu.-Co się stało? Jak się tu znalazłaś?
-Ja, ja nie pamiętam...-resztkami sił próbowałam wstać z ziemi.
Poczułam narastający ból w klatce piersiowej.
-Zaraz, zaraz... Pamiętam! Wczoraj byli tu ludzie...
-Ludzie?!-lisica cofnęła się.-Ilu ich było, gdzie dokładnie ich widziałaś?
-Wczoraj w nocy udało mi się złapać młodego zająca. Gdy wracałam ze zdobyczą do domu, drogę przebiegła mi spłoszona sarna. Nagle zaważyłam dwa, czarne cienie stojące na dwóch łapach w oddali. Najwyraźniej mnie zauważyli. Zaczęłam uciekać. Zmieniłam kierunek, aby nie dopuścić do tego aby znaleźli nasze norowisko. To wszystko działo się tak szybko...-tłumaczyłam.
I co było dalej?-lisica popatrzyła na mnie.
-Cóż, potem... Nawet nie wiem kiedy i w jaki sposób spadłam. Było bardzo ciemno i wpadłam w ten wielki dół... Potem straciłam przytomność. Obudziłam się dopiero teraz.
-Czy wszystko dobrze z Morgenstern?...-spytałam.
-Jest cała i zdrowa.-odparła lisica pomagając mi stanąć na nogi.
-Za to Ty nie wyglądasz najlepiej. Powinnaś odpocząć. Trochę się poobijałaś...-stwierdziła.
W drodze powrotnej miałyśmy okazję lepiej się poznać.
-Bardzo dziękuję Ci za pomoc. Jestem Rita. A Tobie jak na imię?-spytałam.
-Mam na imię Ayumi.-odparła z uśmiechem lisica.
-Musimy ostrzec stado...-dodała Ayumi.
Razem wróciłyśmy do domu.
(Ayumi?)
wtorek, 7 marca 2017
Od Rity CD opowiadania Ayumi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.