piątek, 10 marca 2017

Od Morgenstern do Ayumi

Obudziłam się wczesnym rankiem. Wychodząc z nory zauważyłam, że w pobliżu nie ma nikogo. Mama i Bjorn jeszcze spali, toteż starałam się zachowywać cicho. Mama bardzo nie lubi kiedy się ją budzi o świcie. Wiem bo kilka razy tak zrobiłam i Rita przez cały poranek była bardzo marudna. Usiadłam koło nory, grzejąc się w przyjemnym cieple słońca. Po chwili, kilka metrów dalej zauważyłam lisicę z naszej sfory. Ayumi stała na niewielkim pagórku w pobliżu polany. Uznałam że wypadałoby się przywitać. Pobiegłam w kierunku lisicy. Bardzo ucieszyłam się na jej widok.
-Dzień dobry Pani Ayumi!-zawołałam piskliwym głosikiem.
-Ojej, dzień dobry Morgenstern...-lisica zdawała się być nieco zaskoczona moją obecnością.
-Jak Pani mija poranek? Idzie Pani na polowanie?
-Nie, już jadłam... A gdzie Twoja mama?-Ayumi zerknęła na mnie podejrzliwie.
Zapewne sadziła że znowu oddaliłam się od Rity.
-Mama jeszcze śpi, Bjorn też.
-Bjorn?
-Tak. Wie Pani że to mój nowy brat?-pochwaliłam się.
-Aha. Pewnie się bardzo cieszysz?-Ayumi uśmiechnęła się do mnie.
-Tak, tylko że Bjorn prawie wszystkiego się boi. Lubię go, ale nie chce ze mną wszędzie chodzić.-odparłam.
Lisica zdziwiła się.
-A gdzie właściwie chciałabyś z nim chodzić?-spytała się po chwili.
Przez moment nie odpowiadałam, zastanawiając się co powinnam odpowiedzieć. W końcu Ayumi była dorosła i pewnie powiedziałaby mi to samo co mama, gdybym zdradziła jej miejsca swoich planowanych wędrówek.
-Cóż...-zaczęłam-Tu i tam... Przepraszam, ale chyba... Muszę już wracać do domu.
Pożegnałam się z Ayumi i pobiegłam do nory.
Ayumi?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.