Strony

Postacie

niedziela, 12 marca 2017

Od Lori CD opowiadania Rity

- Przygotowałam poczęstunek. - powiedziałam i przyniosłam na kawałku kory jedzenie: zająca oraz dosyć dużą ilość różnego rodzaju owoców leśnych.
- Chcecie jeść tutaj czy na zewnątrz? - dopytałam się.
- A gdzie by bardziej ci odpowiadało?
- Wszędzie, nawet na drzewie - zażartowałam.
- To zjedzmy na zewnątrz! - Morgenstern wskazała łapą w stronę wyjścia, a Bjorn pokiwał zgodnie głową.
- Zrobimy im tą przyjemność?
- Jeśli tak chcą...
Wyszłyśmy z nory i usiadłyśmy w pobliżu jakiejś spokojnej polanki. Szczenięta od razu zaczęły bawić się w coś podobnego do berka, podczas gdy my zaczęłyśmy gadać o pogodzie i tym podobnych, ale w końcu rozmowa zeszła na właściwy temat.
- Pamiętasz tego niedźwiedzia ze wczoraj? - zapytałam.
- Oczywiście, jak można by było o nim zapomnieć?
- Dzisiaj tak sobie myślałam i... - nabrałam powietrza przygotowując się do powiedzenia mojego planu.
- ... zaczęłam się zastanawiać: "Czemu niedźwiedź zatrzymał się na brzegu rzeki nawet nie próbując do nas przypłynąć?".
- Może nie chciało mu się?
- To po co nas gonił?
- By... nas zjeść...?
- Bardzo prawdopodobne, ale co jeśli on czegoś pilnował?
- Chyba nie rozumiem o czym mówisz. - zakłopotała się lisica.
- Opowiem o co mi chodzi w uproszczeniu, a więc mam zamiar wrócić w wczorajsze okolice i rozejrzeć się tam...
- Czemu?! To jest niebezpieczne...!
- Wytłumaczę ci to po drodze... o ile idziesz ze mną... - ściszyłam lekko głos i spojrzałam się wyczekująco na Ritę.

Rita?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.