wtorek, 14 marca 2017

Od Lori CD opowiadania Floxi

- Cześć, tu Flox, mogę wejść? - usłyszałam z zewnątrz głos lisicy.
- Wchodź. - zawołałam przygotowując jakiś poczęstunek.
Flox weszła na mojej norki i nie czekając na nic oznajmiła nieznoszącym sprzeciwu:
- Lori, musisz mnie oprowadzić po stadzie!
Przez chwilkę krzątałam się po prowizorycznej kuchni ( postanowiłam, że niedługo zrobię tam 'remont') jakbym nie usłyszałam słów lisicy, a tak naprawdę zastanawiałam się nad odpowiedzią.
- Hmm... - zaczęłam bardzo oryginalnie. - Dobrze... -a po kilku sekundach dokończyłam dosyć niepewnie, ale i tak pewnie według Flox powiedziałam bardzo zdecydowane 'tak'. Zjadłyśmy jakiś posiłek i wyszłyśmy z norki.
- Gdzie idziemy najpierw? - zapytała się mnie lisica.
- Słyszałaś kiedyś o Kurhanie?
- Nie, a co to?
- Dawno temu w jakimś ludzkim plemieniu umarł ich wódz...
- Lisi?
- Nie, człowieczy... nie potrafię opowiadać... - zasmuciłam się, ale aura optymizmu otaczająca Flox szybko naprawiła mi nastrój.
- Opowiadaj dalej.
-... i ludzie tego gościa pochowali, najpierw odwiedzali to miejsce bardzo często, ale potem popadło w zapomnienie...
Rozchyliłam pobliskie krzaki, spodziewając się zobaczyć polanę z wyraźnie widzianym kopcem na środku, wszystko to tam było tylko, że koło wzniesienia stali... ludzie.

Floxi? Przepraszam, za jakość i długość opka... Mam chwilowo ogromny wenobrak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.