Obudziłem się o świcie. Z radością wyszedłem na dwór, bowiem była piękna słoneczna pogoda. Miałem ochotę na krótki spacer po puszczy, ale samemu to tak trochę smutno. Po chwili zerknąłem na Morgenstern i Nabirie. Stwierdziwszy że nie lepiej ich nie budzić (choć oni robili mi to bardzo często gdy spałem), wychyliłem głowę z nory. Na trawie, w świetle słońca siedziała mama. Wyglądała na bardzo zamyśloną. Podbiegłem więc do niej by się przywitać.
-Cześć mamo!
-Witaj Bjorn. Jak dzisiaj spałeś?-Rita uśmiechnęła się do mnie promiennie.
Przycupnąłem obok lisicy, co jakiś czas obserwując krople porannej rosy, spływające po źdźbłach trawy.
-Masz jakieś plany na dzisiaj mamo?-zagadnąłem, mając nadzieję, że uda mi się namówić Ritę na przechadzkę po lesie.
-Hm. W sumie to nie. Zdobyłam już dla Nas posiłek, teraz muszę tylko poczekać, aż wstanie Twoje rodzeństwo. A czemu pytasz?
-A nic, tak... Byłem ciekawy...-mruknąłem niepocieszony.
Chciałbym raz na jakiś czas wyjść BEZ rodzeństwa z domu. Nagle coś przyszło mi do głowy.
-Mamo, mogę na chwilę gdzieś pójść?
-Bez śniadania?
-Zaraz wrócę. Tylko chwilę, proszę...-błagałem.
-No dobrze. Ale wracaj niedługo...-zezwoliła lisica, wchodząc do nory.
Rzuciłem się pędem w stronę norowiska alf. Podczas biegu natknąłem się na Panią Chalize.
-Dzień dobry!-przywitałem się z uśmiechem na pyszczku.
-Dzień dobry Bjorn. Co Cię sprowadza?-odparła Chalize.
Alfa zdawała się być nieco zaskoczona moją obecnością.
-Przepraszam że Panią niepokoję, o tak wczesnej porze, ale chciałem zapytać czy Lizzie jest w domu...-spytałem nieśmiało, kładąc uszy po sobie.
Muszę przyznać że trochę się bałem reakcji alfy. Jak widać niesłusznie. Na pysku Chalize malował się lekki uśmiech.
-Jak najbardziej. Niedawno wstała. A czemu pytasz?
-Bo ja... Chciałem ją zaprosić na krótki... Spacer...-wyjąkałem-Oczywiście jeżeli ma ochotę.
Przyznaję, trochę słabo mi wyszła ta odpowiedź.
-Hm...-Chalize zastanowiła się-Musiałbyś spytać się o to Lizzie. Zaraz wrócę. Poczekaj tu na mnie. Powiem córce że przyszedłeś.
Usiadłem więc na trawie i czekałem w nadziei, że koleżanka przyjdzie.
Lizzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.