-Powinieneś spać. - powiedziałam szeptem do R.- dobrze ci to zrobi. - kontynuowałam.
-A ty, czemu nie śpisz? - mruknął.
-Myślę, pewne wątpliwości nie dają mi spokoju. - przekręciłam oczami, miałam smutny wyraz pyszczka.
-Jakie? Ja też myślę. - westchnął, opuszczając uszy.
-A ty? - uniosłam łeb i skierowałam w R. pytające spojrzenie.
-Pierwszy zadałem pytanie, poza tym panie mają pierwszeństwo. - mimo zmęczenia i bólu uśmiechnął się.
-Nie wiem, co tam znajdę. Czy to prawda, choć te wszystkie pułapki i tunele są dość wiarygodne. Skoro tak to wyglądało to musi to prowadzić do czegoś większego. Ale nawet gdy tam dojdziemy? Co ja tak naprawdę znajdę? Nie wiem, czego do końca pragnę. - wbiłam wzrok w ziemię. - A jeżeli nie będzie tam lekarstwa? I to wszystko pójdzie na marne? Od kiedy się wierzy w legendy? - westchnęłam. - Ale teraz się nie poddamy, skoro już niedaleko. Pół godziny drogi stąd i powinniśmy być, tak mi się zdaje. - dodałam, głęboko wzdychając.
R.?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.