poniedziałek, 6 marca 2017

Od Alegorii cd opowiadania R.

Byłam trochę zmieszana, ale ostatecznie promiennie się uśmiechnęłam.
-To tak na wszelki wypadek? Chociaż myślę, że wrócimy. - powiedziałam nieśmiało łagodnym tonem.
R. puścił mi oczko, a ja cicho się zaśmiałam.
-Ruszajmy, niewiadomo jak długo będziesz mógł iść. - powiedziałam, odzyskując zdrowy rozsądek. Mój głos przepełniony był troską, ale również powagą. - Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. - dodałam, kierując spojrzenie na zranioną łapę mojego towarzysza.
-Nie będzie. - uśmiechnął się ciepło. 
Powoli szliśmy przed siebie, uważnie się rozglądając i nasłuchując. Czułam zimno, które drażniło moje poduszki łap ze strony podłoża, lecz mimo to było miękko. Chodzenie po mchu było bardzo przyjemne. Zmierzaliśmy do przodu, tunel był dziwny. Zbudowany był z roślin, były to głównie cierniste gałęzie z pięknymi kwiatami, które kusiły, aby je zerwać.
-To jakieś podejrzane. - mruknął R.
-Miejmy się na baczności. - zgodnie kiwnęłam głową. - Pewnie są trujące. - szepnęłam, wskazując wzorkiem na piękne kwiaty.
W pewnym momencie z roślin, które tworzyły tunel rozległ się jakiś szelest. Wyszczerzyłam zęby, oczekując jakiegoś przeciwnika. Wybiegł z nich tylko czarny szczur. Odetchnęłam z ulgą. 
-Szczerze? Trochę się przestraszyłam. - sapnęłam. W końcu przejście zbudowane z różnych roślin zaczęło kierować nas pod ziemię. Zniżaliśmy się, aż w końcu z mchu przeszliśmy na twarde, chłodne skały. Naszym oczom ukazalo się jakieś jaskiniowe jeziorko, nie wiedziałam, jak to nazwać. Był to zbiornik wodny, na którym w niedalekich odstępach od siebie ułożone były skały, które najwyraźniej miały stanowić przejście na drugą stronę. Wzięłam jakiś odłamek skalny i celnie rzuciłam na jedną z nich. Nic się nie stało. Wzruszyłam ramionami i pytająco popatrzyłam się na R., po czym oznajmiłam, że pójdę pierwsza. Wskoczyłam na skałę, nic się nie stało. Potem na drugą, trzecią i tak dalej, aż znalazłam się po drugiej stronie. Byłam zdziwiona.
-To za łatwo poszło. - syknęłam cicho do R., który wciąż znajdował się przy pierwszym brzegu.

R.?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.