-Nie wiem, tak jakoś. Oznaka czystości. - odpowiedziałam, puszczając mu oczko.
-Aha, rozumiem. Przynajmniej wiem, że nie mam do czynienia z brudasem. - R. zaśmiał się serdecznie, a na jego pysku pojawił się szeroki uśmiech z zębami.
-O to się nie martw. - powiedziałam, po czym przeszłam obok niego, przejeżdzając moim ogonem ponownie przy jego pysku.
Rudy na ten gest tylko przewrócił oczami i zawadiacko się uśmiechnął. Spacerowaliśmy w stronę kina, droga przebiegła spokojnie. Noc była wyjątkowo spokojona, na niebie mieniły się miliony błyszczących gwiazd. Temperatura była znośna. Śnieg błyszczał światłem odbitym od malutkich iskierek bujających się na ciemnym niebie. Po kilkunastu minutach spaceru doszliśmy do kina, na miejscu zauważyliśmy kolejkę po bilety.
-Ciekawe na jaki film trafiliśmy. - powiedziałam melodyjnym tonem, spoglądając się błyskotliwie na lisa.
-Zaraz się dowiemy. - R. szarmancko się uśmiechnął. Po wypowiedzeniu tych słów udał się w stronę tłumu do kasy w celu zakupienia biletów i otrzymania informacji o filmie.
Czekałam na niego siedząc na niewielkiej, drewnianej ławeczce uważnie rozglądając się dookoła. Po upływie zaledwie kilku minut R. podążał w moim kierunku z dwoma biletami w pysku. Zaciekawiona zeszłam z ławki i natychmiast podbiegłam do lisa, zadając mu chyba najważniejsze pytanie:
-Na jaki film się wybieramy? - krzyknęłam z entuzjazmem.
R.?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.