-Boże, dziecko jak ty się nazywasz?
-Simba.
-Chodź zabiorę cię do jamy.
Samica zaprowadziła mnie do ciepłej jaskini i tam zaczęła pytać:
-Ile masz lat?
-1 miesiąc.
-A jak mam na ciebie wołać?
-Simba, Sel, Sim, Mefisto, Diabeł, Potwór lub Akrobatka.
-A skąd masz tyle imion?
-Ach, długa historia.
-Rozumiem, rozumiem.
Po tej rozmowie usnęłam.
*Następny dzień*
Już rano obudził mnie świergot ptaków i delikatne słońce. Teraz dopiero ujrzałam jak tu jest pięknie. Poczułam burczenie w brzuchu, więc pomyślałam, że czas na polowanie. Wyszłam z nory i zobaczyłam przed nią zająca. Pomyślałam:
-schyl się, łapa za łapą, po cichu.
Byłam coraz bliżej, i skok! Już miałam zająca w pyszczku. Podreptałam zadowolona do jaskini i zaczęłam go pałaszować. Po chwili weszła lisica:
-Skąd to masz?
-Upolowałam.
-Taka młoda, a już poluje!- Zdziwiła się.
-A jak ma pani na imię?
-Nie mów mi pani! Jestem Alegoria.
-Ładne imię.
-Dziękuję, może zawołam kogoś żeby cię oprowadził?
-Z chęcią.- Odpowiedziałam, po czym lisica zawołała...
ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.