Nie jestem pewna, czy to, co robił Ace było spowodowane eliksirem. Mówił przecież, że przestał działać... Ale cóż, stało się.
Czułam jego lekko przyśpieszony oddech oraz bicie serca. Pierwszy, drugi oraz trzeci raz zostawiłam bez odpowiedzi. W końcu zaczęłam oddawać pocałunki. Dziwne uczucie. Mogę się jednak pokusić o stwierdzenie, że całkiem przyjemne. W końcu Fulco się odsunął, patrząc mi w oczy.
- Jesteś pewny, że ci przeszło...? - zapytałam kontrolnie.
- Tak, chyba tak. - mruknął.
Poczułam jakieś dziwne uczucie brzuchu, coś w stylu ucisku. Potem to coś było nie do opisania.
- To dobrze. - odparłam. - Możemy już iść do tych lisów?
Ace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.