Zważając na to, że aktualnie połowa mojego ciała znajdowała się pod ziemią, niezbyt dobrze słyszałam lisa.
Jednak jego gromki śmiech do mnie dotarł.
- Nie śmiej się! - warknęłam panicznie, próbując się wydostać.
Jedyne co udało mi się się zrobić, to postawić tylne łapy na ziemi.
- Co ty...? - Ace próbował zdusić śmiech, ale mu się nie udało. Na mój pysk wlał się rumieniec.
- Tam coś się ruszyło, nie moja wina! - zaskomlałam, podejmując kolejną próbę wydostanie się na powierzchnię.
Ace nadal się śmiał. Czułam na sobie jego spojrzenie.
- Jak mi nie pomożesz, to Cię kopnę! - oznajmiłam. - No proszę!
Ace? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.