Lisica zatopiła kły w zwierzęciu.
- Ballada odszedł. Nie znalazł mnie i zrezygnował. Byłem już u lisów ze stada i sprawdziłem czy nic im nie jest. Nie znalazł nikogo. Ostatnio ma problemy z węchem, więc może to i nawet lepiej...
Przewróciłem się na plecy machając w powietrzu łapami.
-Więc znowu ci się udało, szczwany lisie.
- Można tak powiedzieć. Dalej. - zmieniłem temat. - Jedz i spadamy stąd.
Chalize?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.