- Rozumiem. No cóż, Chalize. - wzruszyłem barkami. - Było miło, ale się skończyło. Uciekaj stąd zanim znajdzie cię nasz morderca, albo co gorsza Ballada. - zmrużyłem oko chcąc nastraszyć małą.
- Dobrze. Już idę... - wstała niemalże natychmiast.
- Aaalbo.. - zatrzymałem ją w połowie drogi opierając się o drzewo.
- Albo? - odwróciła głowę.
- Możesz zostać z nami.. ewentualnie. Razem z naszym stadem. Dostaniesz własną norę, nie ma tu borsuków, ani wilków.. Kusząca propozycja, co? - na moim pysku pojawił się krzywy uśmiech.
- Znajdę sobie coś gdzie indziej. Dzięki wielkie.
- No.. - podszedłem do niej kuląc uszy. - Nie daj się prosić.. - mruknąłem.
Chalize?xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj, aby nie spamić bez sensu w komentarzach. Wszelkie propozycje wymian, reklamowanie blogów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i celowe pisanie bez ładu i składu będzie karane usunięciem komentarza. Pamiętaj o zasadach gramatyki i ortografii.